Kilka kroków stąd.

Widzę, że zaczeliśmy blogowanie „z kopyta” :) Własnie piszę trzeci post pierwszego dnia działania bloga. Ech, początki zawsze takie są, a potem euforia przechodzi. Ale my temu miejscu nie damy umrzeć, prawda Sheep?

Krótki wypad do miasta po sprawunki spozywcze. I pierwsza niespodzianka już za drzwiami klatki. Puchaty i zmoknięty kocur. Nie, wcale nie jakiś podrzutek. Tego dobrze znamy – kot sąsiadki. Ale dziś jakoś wyjątkowo chętnie pozował ;)

A w mieście? Po staremu. Sklepy jakie były, takie są. Ceny tak samo wysokie. I ten śródmiejski zgiełk, tumult, ciasnota tak charakterystyczna dla centrum. Każdy spieszy się w swoją stronę. Ludzie pracy mieszają się z młodzieżą wracającą ze szkół. Wszyscy lawirują między autami. Środkiem przeciska się wielki tramwaj. Mrowisko.

P.S. Ja o sobie pisać nie będę. Próbę mikrofonu pominę. W końcu już dość długo „żyję w sieci”…

3..2..1

No więc… START!

Skrypt stoi, jakaś przyzwoita skórka też jest. Były problemy, ale to chyba najnowsza wersja skryptu je powodowała. Zmiana na starszą pomogła. Ale. Ale nie to jest najważniejsze.

Najważniejsze jest to, że nie będę prowadzić tego bloga sam :) Troszkę musiałem namawiać, ale będzie tu pisać też tajemnicza Sheep ;) I wszystkim to pewnie wyjdzie na dobre!