Sobota


Chwila czasu dla siebie. Miałem być od rana w terenie, ale ani chęci nie starczyło, ani pogoda nie sprzyjała. Dopiero za chwilę ruszę „w miasto”. Cieszę się, bo perspektywa wyjazdu w ostatni weekend stycznia stała się całkiem realna. Dokąd? Tam, gdzie ciągnie mnie już od dawna. Ale wszystko w swoim czasie…