Porachuje *

Czas galopuje niczym rączy koń, pędzi jak pociąg TGV, ucieka jak złodziej z łupem. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, raz jesteś na górze, czujesz się niczym wódz zwycięskiej armii, masz wszystko w garści, innym znów razem zastawiasz się czy jest ktoś niżej na drabince tego świata. Zmiany położenia niczym na kolejce górskiej w lunaparku. Góra, dół, prawo, lewo, beczka, spirala, a wszystko w zawrotnym tempie. Czasem moment refleksji, zastanowienia, złapania rytmu, ale już zaraz coś wyrywa kierownicę z rak, ustawia zwrotnicę w pozycji ?na bok?, sprawia, że wypadasz z szyn.

Ale jednak w tych rzadkich momentach wewnętrznego spokoju, chwilach zastanowienia, w głowie kłębią się myśli o tym ?kim jesteś i dokąd idziesz??. Czy już masz to co jest Twoim celem? Jasne, że nie! Czy już masz szczęście na wyciągnięcie reki? Nie? A jaki jest kolejny krok? Wiesz? Myślisz, że warto z nim jeszcze czekać? Czemu? Co Ci da to oczekiwanie? Czy te korzyści są warte czasu przelatującego przez palce? Jeśli nie, to czemu nie robisz kolejnego kroku? Jesteś już na szlaku ? możesz iść do przodu, cofnąć się lub wpaść w przepaść. Jakiego wyboru dokonasz?

Myśli kłębią się na małej przestrzeni. Różne rozwiązania przychodzą do głowy. Często sprzeczne. A wszystko kończy się najczęściej solidnym bólem głowy. Tymczasem wskazówki na tarczy zegarka przesuwają się nieubłaganie.

? już czas Panowie. Już czas. *)

Tłusta plama

Tu był wpis, ale już nie ma. Z różnych względów.
(…)

Póki świeci Słońce
Póki płynie Wisła
Obłęd innym jest pisany
Tobie spokój zmysłów
Obłęd innym jest pisany
Tobie spokój zmysłów

Nie wiesz co się dzieje
Przez weneckie lustro
Widzisz ich a oni ciebie
Chociaż to oszustwo
Widzisz ich a oni ciebie
Chociaż to oszustwo

Dobrowolnie nikt
Nie wyznaje prawdy
I nie przyzna że
Bywa nienormalny
Nie otwieraj ust
Bo wyskoczy z ciebie wariat

Niby zwykłe myśli
Niby zwykłe gesty
Czy na pewno na umyśle
Całkiem zdrowy jesteś
Czy na pewno na umyśle
Całkiem zdrowy jesteś?

Dobrowolnie nikt
Nie wyznaje prawdy
I nie przyzna że
Bywa nienormalny
Nie otwieraj ust
Bo wyskoczy z ciebie wariat

Renata Przemyk – Póki świeci słońce