Co tam w Warszawie?

Kilka obrazków z Warszawy
Weekend w Warszawie. Znów kilka tak cennych chwil razem. A co wokół? Ciepło, wręcz „obrzydliwie ciepło” (ale „weź zimową kurtkę, mówię Ci” ;-) ) i spore dystanse piesze (i to mimo dużej ilości szybko jeżdżących tramwajów i autobusów (patrz fot. nr 3)). Budząca się wiosna, żerujące sikorki (patrz fot. nr 2), goniące się wiewiórki, pąki na drzewach i pierwsze kwiaty. Wnętrza Pałacu Kultury, a w nich Muzeum Techniki (fot nr 1) tchnące powietrzem rodem z lat 60. i 70. ubiegłego wieku… I jeszcze Centralny, najpierw tak radosny, a później znikający razem ze Skarbem w „zaokniu” przedziału. A i film i gry komputerowe w środku nocy i czekanie na zmianę czasu i… i… i…

I tylko jedno mi doskwierało. Coś co autor jednej z czytanej przeze mnie kiedyś książki nazwał jako „potencjalna dupowatość”, co odzywało się w kilku ważnych momentach. Ech.

Sprawozdanie na koniec tygodnia

  • wtorek – przeguby na 632. Późna pobudka (po 4 rano :P), długa przerwa międzyszczytowa i dwa wozy, przez większą część czasu wyjący i trzęsący #1509 (fuj, fuj), na ostatnie kółko #4284, czyli już wyższy standard.
  • środa – linia 70 (Borki – Obroki), której trasa wiedzie przez 3/4 katowickich dzielnic uważane za te najmniej przyjazne. Jelczydło #152, przyzwoite, gdyby nie te plastikowe siedzenia. Cały dzień spokój.
  • czwartek – iska na 74. Rano wymierający gatunek w postaci #059, po południu „wóz z górnej półki” ((c) kierowca), czyli #015. Tylko znów te plastikowe „sitze”… :-/

Tak, znów zaczęły się pomiary wykonywane na zlecenie KZK. Dostałem ładny numerek służbowy i troszkę pewnie świata zwiedzę z okien autobusu. No i skończyło się poranne wylegiwanie, jednak pobudka przed trzecią rano to nie przelewki już. Pewien trud i wyrzeczenia są, ale tym bardziej doceniana będzie później wypłata, mam nadzieję ;-)

P.S. A na Trójce codziennie grubo przed 6 grają taką piosenkę:[audio:http://share.itgoesgreen.org/sarah/muziq/Caravan%20Palace%20-%20Jolie%20Coquine.mp3]

Trzeba przyznać, że jako budzik działa całkiem dobrze.

P.P.S. Jest godzina 19, a ja już 16,5h na nogach. To może mieć wpływ na składnię tego wpisu. Za co przepraszam.