Sobota


Chwila czasu dla siebie. Miałem być od rana w terenie, ale ani chęci nie starczyło, ani pogoda nie sprzyjała. Dopiero za chwilę ruszę „w miasto”. Cieszę się, bo perspektywa wyjazdu w ostatni weekend stycznia stała się całkiem realna. Dokąd? Tam, gdzie ciągnie mnie już od dawna. Ale wszystko w swoim czasie…

Kiedyś to były…

Illusion – Nóż

Utwór tak naładowany energią, że urywa to i owo ;-). Staroć, prawda. Ale ciągle niesamowity. Jak ktoś napisał w komentarzach: „już teraz takich nie robią”.
Podobnie jak żaden szanujący się wykonawca nie wystąpiłby w tak zrealizowanym teledysku, w takiej koszuli flanelowej, ba, pewnie w ogóle koszula flanelowa nie wchodziłaby w grę. To były czasy, gdy jeszcze liczyło się przede wszystkim to co prezentujesz, a nie jak wyglądasz. Czasy, gdy liczyła się treść jaka przekazujesz, to w jaki sposób to robisz, a nie to czy jesteś modnie ubrany, jakie masz efekty specjalne, jakie „pawie pióra” wystają Ci z d**y. A może po prostu poziom wzrósł? Może teraz wszystko jest bardziej dopieszczone technicznie, lepsze? Nie wiem, raczej nie. Powyższy teledysk był wielokrotnie emitowany w Polsacie (!), widziałem kiedyś koncert (starego dobrego, ostrzejszego niż obecnie) Hey’a na Dwójce, praktycznie każdego radia dało się słuchać dłużej niż przez 5 minut. A teraz? W mieszkaniu mam telewizor – włączyłem go przez ostatnie dwa miesiące trzy razy (w tym raz, żeby sprawdzić czy działa). Dobrze, że jest siec, a tu człek sam decyduje czego słucha i co ogląda…

A za akcenty tramwajowe u mnie osobisty plusik… :)