„…konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy!”

Już prawie spakowana. Jeszcze tylko kilka rzeczy wrzucić do torby i można jechać :-) To już ostatni mój wyjazd w te wakacje. Niestety laba już nieuchronnie zmierza ku końcowi, więc trzeba jak najepiej wykorzystać te ostatnie dni. Dlatego jutro wsiadam w pociąg i jadę 300km na południe, tam gdzie w każdy dzień świeci słońce (nawet kiedy leje) ;-) Tam, gdzie każdy dzień wydaje się bardziej kolorowy.

Do „zobaczenia” w październiku :-)

Jeden komentarz do “„…konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy!””

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *