W ramach przygotowań do egzaminu wybrałem się na spacerek po okolicach. Przy okazji przewietrzyłem aparat i jedną ze stałek. Powyżej i poniżej po jednym kadrze ze spaceru. Krawędzie, kontrasty, gęsta zabudowa, ale i kontrasty. Tu ceglany domek, zaraz obok duży blok. Niczym na Słowacji (tam w każdej większej wiosce stoją bloki z płyty skutecznie psując krajobraz). Akurat trafiłem na zmianę pogody, świecące słońce ustąpiło ciężkim chmurom, ale i tak przez te prawie 7km spacerku troszkę ruchu zaznałem. Fajnie tak.
Tag: Katowice
Peron I.
Opóźniony, zwiększył opóźnienie, opóźniony. Kilka osób na peronie czeka na pociąg, wiatr hula między słupami trakcyjnymi, filarami wiat na peronach, szkieletami kiosków. Dziś wszystko opóźnione. Jak na złość. Wreszcie jest. 30 minut po czasie. Cóż, bywało gorzej. Gdy w perony wtaczała się niebieska EPoka, całe to czekanie poszło w niepamięć.
I wreszcie znów razem. I niestety znów czas zmienia swoją prędkość. Z „dłużenia się” wchodzi w tryb „uciekania”. Czemu zawsze tak jest? Nie pozostaje nic innego jak złapać go jak najwięcej.A może tym razem czas pomyli się tak jak pragotrony na dworcu i zamiast ekspresu wyświetli osobowy? Chciałbym.
P.S. Zdjęcia wykonane baaardzo stareńką cyfróweczką. Po ciemku. Z ręki. Jeszcze jakieś pytania do jakości, a raczej jej braku?
Alarm bombowy w Katowicach.
Z bloga robi się spacerownik. Przynajmniej z mojej strony. Bo znów notka „z trasy”. I znów po sprawunki jechałem. Tym razem zdarzył się telefon o podłożonej bombie w jednym z budynków na ul. Kościuszki. Odpowiednie służby zamknęły jedną z głównych ulic wylotowych w stronę południową dla ruchu. Za tym zamknięciem poszedł natychmiast paraliż komunikacyjny tej części miasta. A innych pewnie niedługo później. Blokada trwała 3h. Poniżej dwa kadry z akcji:
Do domu, z zakupami, wracałem pieszo. Przez park. Kurcze, mimo, że mamy kalendarzowe lato, to jesień jest już widoczna z każdej strony… Ani się spostrzeżemy, a biało się zrobi.
P.S. Tak się jakoś składa, że co notka, to jakieś foty wrzucam. Co mam ze sobą aparat (a mam często) to coś godnego uwagi „złapię”. Ale to nie znaczy, moja Droga Sheep, że i Ty tak robić musisz. Złam tę serię „zdjęciowych postów” ;-)