Iskończyłosię

Najpierw książeczka, później blankiet z zakazem laminowania. „Magiczny” dokument, dzięki któremu wszędzie było bliżej. Wiele zaoszczędzonych złotówek podczas wypadów w góry, kombinowanie opcji z pociągiem w każde wakacje, rajdy do stolicy nie uderzające aż tak po kieszeni czy wreszcie darmowy przewóz roweru. Z końcem września to już historia. Teraz też będę narzekać: „kurde, co tak drogo?”

A wiele chwil w przedziale i w wagonach, wiele obrazów widzianych w przesuwającym się krajobrazie, wiele sytuacji obserwowanych na tej czy owej stacji pozostanie w pamięci na zawsze. Skończył się pewien etap, mam nadzieję, że nie dotyczy to etapu podróżowania, i że do skarbca pamięci dojdzie jeszcze wiele elementów.