Kontrast.

W ramach przygotowań do egzaminu wybrałem się na spacerek po okolicach. Przy okazji przewietrzyłem aparat i jedną ze stałek. Powyżej i poniżej po jednym kadrze ze spaceru. Krawędzie, kontrasty, gęsta zabudowa, ale i kontrasty. Tu ceglany domek, zaraz obok duży blok. Niczym na Słowacji (tam w każdej większej wiosce stoją bloki z płyty skutecznie psując krajobraz). Akurat trafiłem na zmianę pogody, świecące słońce ustąpiło ciężkim chmurom, ale i tak przez te prawie 7km spacerku troszkę ruchu zaznałem. Fajnie tak.

Za ile?

Niesamowite jest ile zdziwienia w otoczeniu wywołała informacja, że w czynie społecznym wykonywałem pomiary na jednej z tras kolejowych w naszym województwie. Ot, za zwykłe „dziękuję”. Dobry uczynek. „Chciało ci się?”, „I naprawdę nic z tego nie masz?”, „Bez sensu, stary”. Naprawdę, bezinteresowność już umarła, czy może jest to cecha która nie pasuje do mnie? :-/

Na deser Judasz w wykonaniu Farben Lehre. Polecam ;-)

Magurka, dwie górki i …kangurki? ;-)

Weekend minął jak „z bicza strzelił”. Ledwo się zaczął, a już znikał w mroku wśród padającego śniegu wraz z końcówkami ekspresu „Beskidy”. A propos. Beskidy udało się zaliczyć. Kolejny szczyt, kolejne szlaki, kolejne schronisko. I nawet niesprzyjające warunki nas nie zatrzymały. Bo nic nas nie zatrzyma, prawda? :-)

P.S. Jakie kangurki? :P