Obwodnica.

Pomiarów dzień drugi. Nie, nie dzień. Nocka. Długa. Trzynastogodzinna. Inne miejsce, inne wszystko. Ale też in plus. Zaskakująco nawet. Zimno, deszcz, oślepiające światła, walka ze snem. Wymiany zdań. Dwa telefony, jedna kontrola. I odliczanie minut do rana. Z perspektywy czasu wydaje się, że minęło „jak z bicza strzelił”…

A jutro… A jutro zanurzamy się w innej rzece. Chyba zgłupiałem, że zamierzam się „rzucić w tą mętną toń”, ale jak to mówi pewna osoba: „Jest ryzyko, jest zabawa”. Lub jak mawiają niektórzy: „Co nas nie zabije to nas wzmocni”. Lepiej żałować że się coś zrobiło niż żałować że się tego nie zrobiło.

„…konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy!”

Już prawie spakowana. Jeszcze tylko kilka rzeczy wrzucić do torby i można jechać :-) To już ostatni mój wyjazd w te wakacje. Niestety laba już nieuchronnie zmierza ku końcowi, więc trzeba jak najepiej wykorzystać te ostatnie dni. Dlatego jutro wsiadam w pociąg i jadę 300km na południe, tam gdzie w każdy dzień świeci słońce (nawet kiedy leje) ;-) Tam, gdzie każdy dzień wydaje się bardziej kolorowy.

Do „zobaczenia” w październiku :-)

Halo halo, próba mikrofonu ;-)

Hehe, „tajemnicza Sheep” :P No to może kilka słów, żeby nie było tak tajemniczo. Sheep mieszka sobie od jakiegoś czasu w Warszawie, wielkim mieście gdzie są wieczne korki a mieszkańcy nieustannie gdzieś się spieszą. I nie jest bynajmniej z tego powodu zadowolona. Tu studiuje, ale każdą dłuższą wolną chwilę spędza w Katowicach :-)

Lubi czytać. Co? Prawie wszystko ;-) Począwszy od Kapuścińskiego przez Cejrowskiego, Irvinga Stone, Terakowską aż po Sue Townsend i Rwoling. Kocha góry, szczególnie Tatry. Lubi po nich chodzić, ale także czytać o nich, słuchać czy oglądać filmy. Latem chętnie jeździ na rowerze a zimą na nartach. Trenuje taniec irlandzki. Uwielbia się śmiać. Nie lubi się nudzić. Panicznie boi się niedźwiedzi i pająków :P

Hmm… No to może teraz już będzie mniej tajemniczo ;-)