Rower Power #2

Za sugestia kol. YoMaHa udałem się w drodze do BŚ na ulicę Powstańców zobaczyć niezwykłą rzecz, jaką w Katowicach jest ścieżka rowerowa z nawierzchnią asfaltową. Faktycznie jest. Całość ścieżki wygląda tak:

Katowice, ul. Powstańców - ścieżka rowerowaŚcieżka „wychodzi” z ul. Plebiscytowej (kostka) i dalej biegnie ul. Wita Stwosza (kostka). Dokładny przebieg, wraz z dokumentacja foto dodany do rzeczy „do zrobienia”. Ale wracamy na ul. Powstańców. w połowie brukowane pasu na przeciw wyjścia katedry, na niewielkim wyniesieniu. Rzecz może nieco nieprzyjemna, ale to rozwiązanie było już tam przed wytyczeniem ścieżki – może faktycznie nie było potrzeby demontowania tego przejścio-progu. Gorzej wygląda wjazd ścieżką w ul. Wita Stwosza. Rowerzysta ma do pokonania ostry skręt o 90 stopni, krawężnik i dwa przejścia dla pieszych. Dość ekstremalnie. Ale nie tylko bedziem się czepiać… Dla mnie novum jest zabranie całkiem sporej części ulicy samochodom i przeznaczenie jej dla rowerzystów. Brawo, tylko tak dalej!

Niestety w kilka ulic dalej alej trwa „dzicz parkingowa” – „po co pieszemu chodnik?” – tak pewnie zapytałby kierowca tego Golfa, gdyby, ktoś zadał mu pytanie czemu parkuje jak ****.

Katowice, ul. Damrota

Przy okazji witam w linkach blog: „parkowanie po wrocławsku” i polecam tam zajrzeć. Chodniki dla pieszych, ścieżki dla rowerzystów!

Gorzka chwała

Richard M. Watt – „Gorzka Chwała”
Gorzka Chwała

Historia Polski od momentu odzyskania niepodległości w 1918 roku, aż do strasznego czasu II WŚ. Na książkę wpadłem poprzez przychylną opinię na jednym z forów (i to tematycznie nie związanego z literaturą… ani z historią). Nie jestem typem, który bardzo interesuje się historią, ba, uważam swoją wiedzę historyczną za niewielką. Tym bardziej jeśli chodzi o okres międzywojenny w Polsce, który zawsze był w szkole „przelatywany po łebkach”, jako krótki epizod między Wojnami Światowymi. A jak okazuje się, był to okres bogaty w wydarzenia, niezwykle trudny i burzliwy. Sposób w jaki autor opisuje te czasy, pozwala poznać i zrozumieć przyczyny oraz tło wielu wydarzeń z historii tamtego okresu, i późniejszych także. Książka dużo mówi o naszym charakterze narodowym, o naszych przywarach. Wiele z zachowań i sytuacji opisanych w tej pozycji można odnaleźć w dzisiejszym życiu publicznym. A przy tym wszystkim, dzięki pochodzeniu autora, fakty przedstawione są w sposób bezstronny i obiektywny. Wszystko to napisane w dobrym stylu, czyta się bardzo, bardzo dobrze – książka, mimo, że historyczna, nie przytłacza czytelnika. Przeciwnie, jest interesującą i wciągająca lekturą. Polecam.

Waw

Weekend w stolicy. W zasadzie długi weekend, choć nieoficjalny. Długi, jak kolejka do Belwederu, zarówno w dzień pierwszy, jak i drugi. Tym dłuższy, bo przeciągnięty o jeden dzień. I długi jak długie wieczory, przeciągane do 2. I znów krótki spojrzenia w różne miejsca, teraz mrugające w pamięci jak szybko wyświetlany pokaz slajdów. Kancelaria Urzędu Miasta, spływające deszczem Aleje Ujazdowskie, Piwnica pod Harendą ze Zwierzchowska i Grotowskim na scenie, a „Bogdanem” i Zaorskim na wyciągnięcie reki, chwila zadumy w kościele przy pl. Zbawiciela, rozmowa w stołecznym ZTM-ie, dobre, solidne kazanie w gorącym kościele środowisk twórczych, film w Lunie, podróż przez nieznane rejony tuż przy przedniej szybie autobusu 122. Hutnik wiozący tam, i Kormoran niosący z powrotem. I to wszystko co pomiędzy. Powiedziane, pokazane, i to co między wierszami…

Aga Zaryan – Miłość
[audio:http://c.wrzuta.pl/wa2747/b01f0348002b5cf449fe03cb/0/aga%20zaryan%20-%20miloss.mp3]

Słuchaj, słuchaj…
Czy w wietrze nie słyszysz, jak śpiewa
Mój głos, w którym miłość i tęsknota
Tak prosta i mocna jak wiosenne drzewa
Jak sprężone gałęzie młodych wierzb w opłotkach

Od trzynastego minął miesiąc. A na zachodzie bez zmian…