Iskończyłosię

Najpierw książeczka, później blankiet z zakazem laminowania. „Magiczny” dokument, dzięki któremu wszędzie było bliżej. Wiele zaoszczędzonych złotówek podczas wypadów w góry, kombinowanie opcji z pociągiem w każde wakacje, rajdy do stolicy nie uderzające aż tak po kieszeni czy wreszcie darmowy przewóz roweru. Z końcem września to już historia. Teraz też będę narzekać: „kurde, co tak drogo?”

A wiele chwil w przedziale i w wagonach, wiele obrazów widzianych w przesuwającym się krajobrazie, wiele sytuacji obserwowanych na tej czy owej stacji pozostanie w pamięci na zawsze. Skończył się pewien etap, mam nadzieję, że nie dotyczy to etapu podróżowania, i że do skarbca pamięci dojdzie jeszcze wiele elementów.

Motyw

Maj.

Tak, to jest dobre miejsce. Droga prowadząca do niego „trochę” uciążliwa, bo to jednak mocno podmokła i obrośnięta gęstymi krzakami ścieżka. No i te schody. Kilka stopni brakuje, reszta sprawia wrażenie.. hm… zmęczonych. U góry brakuje połowy barierek, no i jeszcze to wybrzuszenie – pewnie efekt szkód górniczych. Ale gdyby zrobić odpowiednie zakupy w jednym z pobliskich sklepów, zabrać koc i rozłożyć się na szczycie w słoneczny letni dzień to będzie super. Ha, i jeszcze fajne zdjęcia porobić można. Pełen relaks, trzeba będzie poczekać na jakiś pogodowo pewny dzień, zdzwonić/zgadać się i zająć „miejscówkę”…

Wrzesień (w zasadzie jego koniec)

Temperatura spadła o 10 stopni, jest pochmurno i wieje mocny wiatr. Jesień. Wakacje już odeszły w mroki historii. Ci co byli odjechali, albo odjeżdżają „na dniach”. A myśl o wiosennym planie cały czas w głowie – tylko w głowie, bo realizacji się nie doczekała…

Uszy i oczy

L.U.C. "39/89"
L.U.C – „39/89 Zrozumieć Polskę” – Może niekoniecznie „moja” stylistyka, może niekoniecznie ulubiony wykonawca, ale przyznać muszę, że płyta mocna. Przypominająca historię PL z okresu 1939-1989, dobrze zmiksowana. Ponoć wyprodukowana bardziej jako słuchowisko niż płyta z muzyką. I coś w tym jest – utwory słuchane w kolejności budują wspaniały nastrój i nie pozostawiają obojętne.

A utwór „A więc wojna” słuchany o 4 rano 1 września (przedpremierowa emisja w 3PR) słyszany w aucie przemierzającym śpiące śląskie miasta zapamiętam długo…

"Doktryna Szoku"Naomi Klein – „Doktryna Szoku” – duża się ciężka 'cegła’ traktująca o założeniach, historii i obecnej sytuacji „szkoły chicagowskiej” w ekonomii światowej. Mimo powagi opisywanych tematów i zawiłości poruszanych zagadnień czyta się bardzo dobrze, a często z zapartym tchem. To jedna z tych książek, która czytelnika (choć trochę świadomego świata w którym żyje) nie pozostawia obojętnego, a często zmienia jego poglądy na świat i procesy w nim zachodzące. Otwiera oczy na pewne procesy obserwowane na co dzień, których wagi i znaczenia nie zauważamy. Polecam!